top of page
Szukaj

Zielona iluzja - o płynnym chlorofilu i asfaltowych drogach ducha.

Pisane z kamiennego kręgu między światem widzialnym a tym, co w cieniu. Autostrada łączy miejsca. Ja łączę sensy.

Są dni, kiedy podróżuję ciałem — tysiące kilometrów po twardym świecie. Ale są też podróże wewnętrzne — gdzie droga nie ma asfaltu, a kompasem jest serce. I są chwile, gdy jedno spotyka się z drugim. Dziś była taka chwila.

Jechałam właśnie przez południe kraju, kiedy wiatr przyniósł pytanie: „Dlaczego ludzie piją coś, co nazywa się płynny chlorofil, choć nie ma nic wspólnego z chlorofilem?” To pytanie zawisło nade mną jak kruk nad rozdrożem. Bo przecież wiem. Bo czuję. Bo słyszę rośliny, a ta — ta zielona ciecz — nie mówi nic. Jest martwa.

To nie liść. To laboratorium.

Zielona butelka. Smukła, błyszcząca. Etykieta krzyczy: „Naturalny detoks!”. Ale w środku nie ma liścia. Nie ma pulsu rośliny. Jest chlorofilina — związek, który przeszedł przez piekło przemysłowej alchemii. Magnez — serce liścia — został wyrwany. Włożono tam miedź. Dodano sód, by lepiej się rozpuszczało. To już nie ziele. To już nie dusza. To tylko kolor. 

A jednak niektórzy ludzie piją. Bo chcą zdrowia. Bo tęsknią za zielenią. Bo nikt nie powiedział im, że można inaczej.

Gdyby liść mógł mówić...

...powiedziałby: „Nie jestem po to, by mnie przerabiać. Jestem po to, byś mnie spotkał w całości.” Bo prawdziwy chlorofil to żywe światło. To obecność, nie substancja. Prawdziwy chlorofil pulsuje w soku z jęczmienia, w świeżej pokrzywie, w chlorelli, która zna pamięć wody i śpiew księżyca.

A chlorofilina? To jakby zamknąć syrenę w próbówce i powiedzieć, że śpiewa.

Asfalt też jest naturalny — jeśli zapomnieć o duszy

Na autostradzie miałam przemyślenie, które było jednocześnie śmieszne i smutne. Skoro chlorofilina jest „naturalna”, bo kiedyś była liściem, to asfalt — też jest. Przecież ropa naftowa to prastare życie. Glony, zwierzęta, istoty morskie... przekształcone przez czas i ciśnienie.

Więc może w tej logice... mogę nalać sobie łyżkę asfaltu i powiedzieć, że piję starożytną mądrość oceanu? 

Nie, kochani. Naturalność to nie jest pochodzenie w sensie chemii. To jest pochodzenie w sensie obecności!!! Czy coś żyje? Czy coś niesie światło? Czy coś rezonuje z rytmem życia?

Wiedźma wie

Nie dlatego, że przeczytała badania (choć czytała). Ale dlatego, że czuje to w ciele. Wibracja chlorofilu żywego jest inna. Po nim oddech staje się głębszy, sen spokojniejszy. Po nim ziemia bardziej pachnie. Po chlorofilu syntetycznym... może zniknie przykry zapach z ust. Ale dusza nie zatańczy.

W moich terapiach z kobietami, z osobami w kryzysie, nigdy nie sięgam po substytuty. Pracuję z tym, co żywe. Chlorella, która zna światło. Młody jęczmień, który pamięta poranek. Pokrzywa, która szepcze: „Oczyść się, ale z miłością.”

Duchowa ekologia

Zastanów się — ile w tym, co przyjmujesz, jest energii życia? A ile iluzji? Czy pijesz coś, co naprawdę z tobą współgra, czy coś, co dobrze wygląda na Instagramie? Prawda nie zawsze ma smak mięty. Czasem jest gorzka. Czasem wymaga czasu. Ale tylko ona naprawdę leczy.

Chlorofilina to cień liścia. To światło sztuczne. To cisza udająca śpiew.

Na zakończenie, z drogi...

Nie potrzebujesz chemicznego koloru, by wrócić do zieleni. Potrzebujesz ciszy, kilku świeżych liści, wody i obecności. Możesz iść boso po trawie. Możesz wypić sok z młodej trawy. Możesz dotknąć mchu.

Bo zielone jest nie wtedy, gdy ma kolor. Zielone jest wtedy, gdy żyje.


autor: dietetyk, doradca zielonej żywności funkcjonalnej, Justyna Mia Dąbrowska


Bibliografia:

1. Geologia ropy naftowej i gazu ziemnego (Geology of petroleum) - A.I. Levorsen, Wydawnictwo

geologiczne, 1972-01-01

2. Richmond, A. and Hu, Q. (2013) Handbook of Microalgal Culture. 2nd edn. Wiley-Blackwell. Available

at: https://www.perlego.com/book/1000497 (Accessed: 25 March 2025).

Szczegóły produkcji Chlorofiliny sodowo-miedziowej zwanej płynnym chlorofilem [3,4]:

Wykorzystując naturalne zielone tkanki roślinne, takie jak łajno jedwabników, koniczyna, lucerna,

bambus i inne liście roślin jako surowce, ekstrahuje się rozpuszczalnikami, takimi jak aceton, metanol,

etanol, eter naftowy itp., a jony magnezu w centrum chlorofilu zostaje zastąpione jonami miedzi. Jest

zmydlany, a grupa karboksylowa powstaje po usunięciu grupy metylowej, a grupa fitolowa staje się solą

disodową. Dlatego chlorofil sodowo-miedziowy jest pigmentem półsyntetycznym

Surowiec → obróbka wstępna → ekstrakcja chlorofilu za pomocą acetonu, etanolu lub metanolu → filtracja→ poddanie działaniu NaOH (rozpuszczanie w soli)→ zastąpienie jonu magnezu miedzią → usunięcie fitolu → filtrowanie → suszenie → dodawanie wody, olejku miętowego, gliceryny → gotowy produkt (zanieczyszczony pozostałościami chemicznymi w około 5%)

 
 
 

Komentáře


bottom of page